Klub “rozpusty” w Lublińcu

20.01.2017

Klub “rozpusty” w Lublińcu

Klub do dyspozycji oddaje trzy piętra, parking na 120 miejsc i 900 metrów kwadratowych “specjalnie zaprojektowanych i wyposażonych pod potrzeby swingersów”. – To miejsce które umożliwi Wam spełnianie swoich fantazji i osiąganie szczytów rozkoszy – czytamy na oficjalnej stronie klubu. Nazwy atrakcji dla niewtajemniczonych brzmią dość… egzotycznie – “erotyczna dyskoteka, spa (sauny, jacuzzi), strefe masażu, kopulodrom, strefe kinową z projektorem, łózko wodne, oralium, glory hole, ogród, huśtawke, strefe bdsm, szatnie, prysznice oraz wiele więcej” (zachowana pisownia oryginalna). – To wyjątkowe miejsce, do którego zapraszamy wszystkich, którzy chcą w niepowtarzalnej atmosferze i klimacie naszego Klubu oddać się grupowym uciechom wraz z innymi osobami o tożsamych upodobaniach erotycznych. Klub zapewnia podstawowe środki higieny osobistej a także prezerwatywy i lubrykanty. (…) Dyskrecja i poszanowanie prywatności naszych Gości są natomiast cnotą, którą praktykujemy w sposób szczególny i która tworzy zarazem dewizę nadrzędną naszego Klubu. Naszym priorytetem jest Wasze samopoczucie przed, w trakcie i po imprezie. W swingers klubie nie masz przymusu ani gwarancji seksu! Hołdujemy zasadzie, co się dzieje w klubie zostaje w klubie! – zachwalają dalej właściciele.

Oficjalne otwarcie klubu odbyło się w miniony weekend. Impreza była podzielona na dwa etapy – pierwszy to typowa zabawa dyskotekowa, drugi etap to, krótko mówiąc, orgia… Podczas całego “przedsięwzięcia” obowiązywał zakaz używania telefonów komórkowych i robienia zdjęć na terenie całego klubu.

Po oficjalnym otwarciu klub ma “normalnie” funkcjonować. Jak zaznacza na swojej stronie, podczas imprez będzie obowiązywać dress code – w strefie dyskotekowej do godziny 23.00 – stroje eleganckie. A później… – Poruszamy się w erotycznej bieliźnie. Kobiety – erotyczna bielizna, stroje erotyczne , gorsety itd. Mężczyzna – Koszula, koszulka, bokserki, buty na zmiane / klapki (zakaz chodzenia boso) – czytamy. Chodzenie w samym ręczniku po klubie jest… zabronione. Pewnych zasad przecież trzeba przestrzegać… Ile kosztuje taka “przyjemność” – para musi zapłacić 200 zł, singiel 250, singielka natomiast 50 zł.

Mieszkańcy Lublińca są oburzeni, że w ich mieście prowadzona jest działalność tego typu. Liczą, że po wywołaniu burzy medialnej – miejsce niedługo zniknie. To jednak nie będzie takie łatwe. – O powstaniu klubu dowiedziałem się z mediów lokalnych – przyznaje Edward Maniura, burmistrz Lublińca. – Rozumiem, że klub może budzić liczne kontrowersje, jednak powtarzam po raz kolejny – jako burmistrz nie posiadam narzędzi prawnych, aby ingerować w tego rodzaju działalność. Na chwilę obecną nie mam informacji, żeby policja czy inne służby miały zastrzeżenia do funkcjonowania lokalu – wyjaśnia.

Kluby swingerskie nie są zmorą jedynie mieszkańców Lublińca. Miejsca tego typu przeżywają gwałtowny rozwój – można je znaleźć bez większego wysiłku. Dziś w Europie istnieje blisko sześć tysięcy klubów dla swingersów, w samej Warszawie jest ich kilkanaście. I pomimo że temat seksu wciąż budzi zakłopotanie i skrępowanie, to najwyraźniej chętnych do celebracji i otwartych na nowe doznania nie brakuje.

  • kg
  • zdj. arc
Najnowsze artykuły